Bez skrupułów
Robek: – …ale my z mamą się bardzo lubimy z całować. – Obrzydliwość.
Robek: – …ale my z mamą się bardzo lubimy z całować. – Obrzydliwość.
– Falifajka. (*zalewajka)
– Co to za zwierzę? Żyje na biegunie i wygląda, jakby nosiło frak? – Nie wiem. – No, coś ty? Żyje w takim miejscu, gdzie jest bardzo zimno… – Pingwin. – Świetnie. Wiesz, to jest frak? – Wiem. Taki sklep.
– Mamo, pszczoła! Tato, podaj mi miecz!
– Tato! Idziemy się kąpać. – Zaraz, zaraz. A kto posprząta w pokoju? – Nikt.
To, że Antoniemu chce się „śpić”, przełknęłam i reaguję już normalnie. Natomiast na : – Mamo!!!!! Możesz mnie pokryć? Mamooooooo!!!Proszę!!!! Wzdrygnęłam się nerwowo. Chwil kilka minęło, zanim dotarło do mnie, że syn chce być przykryty. Kołdrą.
Pokazuje nogę. Na której (rzeczywiście) trochę siniaków, strupków, podrapań. – Patrz. Kolekcja nieszczęść.
Pod prysznicem. – Synku, ta woda nie jest za gorąca? – Nie jest. Parzy.
Gdyż się bawią, że Iga jest lekarzem, a Antek pacjentem: – Ma pan złamane nerki i bardzo rzadkie sumienie. Musi pan pić tylko słoną wodę i przegryzać gorzkim mydłem.
Pojechała na obóz…. Sama chciała, radosna i szczęśliwa….. Ciekawe, jak pani Renia da radę, zwłaszcza wieczorami… Obiecała, że jak wróci, wszystko opowie… 🙂 Dopiero była wielkości kartki A4, a teraz ze spakowaną walichą wybyła na tydzień niemal…