Pasek za paskiem

Ponieważ Rzecznik Praw Dziecka zaapelował do Nauczycieli, aby mieli na względzie pandemię i podnieśli Uczniom oceny na koniec roku, to ja bardzo krótko wtrącam swoje trzy grosze i kijek w mrowisko. Dyskusja, która rozpętała się po tej wypowiedzi na różnych forach, jest, moim zdaniem, bezsensowna, co wynika z błędu u samych jej podstaw… Gdyby celem … [Read more…]

Recept

Przyznaję… …kiedy trzy miesiące temu usłyszałem, że ewentualnie(!) mogę wypić lampkę wina, jeśli odmówię sobie jednego z zapisanych posiłków, trochę zaniemówiłem, niezbyt rozumiejąc słowo „lampka”… Dziś wydaje mi się, że chyba już wiem, a przynajmniej podejrzewam, jak pić alkohol, żeby nie przytyć… …wszystko wskazuje na to, że – NIECODZIENNIE… …i wyraz ten można zapisać przynajmniej … [Read more…]

Odległe spotkania trzeciego stopnia

„Cenzura jest potrzebna. Cenzurowanie jest sztuką. Dobry cenzor powinien być artystą. Poza tym to jest gra. Jeżeli ktoś na przykład napisze: „Precz z komuną”, to wiadomo, że trzeba to wykreślić. Ale jeżeli ktoś napisze: „Bydło”? To już należy się zastanowić, czy to odnosi się do obory czy do władzy. Tak więc te banały o inkwizycji, … [Read more…]

Wybawcy

Jest takie opowiadanie Rolanda Topora, które mną kilkanaście lat temu „wszczonsło” i często o nim myślę, choć nawet go wtedy nie czytałem, dopiero później. Wtedy opowiedział mi bardzo dokładnie kumpel gdzieś przy jakimś ognisku. Wracam do niego co jakiś czas i moje wrażenia pozostają niezmienne. Czego i Państwu życzę… ————————————————————————– „Wybawcy Dziwny widok roztoczył się … [Read more…]

Przeminęło z wiatrem

Młodość kończy się, kiedy „na powrocie” (z lęku przed pustymi kaloriami przyjętymi w barze oddalonym o 3 km, wracałem do domu kilometrów 12) pod nocnym mówią do ciebie „proszę pana” i przepuszczają w kolejce do okienka…

Cios poniżej pasa

Antek: – Tato? A jakbyś miał wybrać jakiś film, w którym miałbyś grać, to w jakim? – Muszę się chwilę zastanowić… …na pewno bym nie chciał grać w porno… – No ale do porno to ty byś się raczej w ogóle nie nadawał…

Gena nie wydłubiesz

Przekłócamy się z Igą o jakąś duperelkę i wchodzimy sobie w słowo. W sumie norma. Ale bez wojny. Ola się tak przysłuchuje jednym uchem i jednym okiem przypatruje, aż w pewnym momencie z dużą dawką politowania mówi, że: – Jesteście tacy sami… Iga jest szybsza ode mnie: – Ale co jest ze mną nie tak?

Nie ma to jak los pirata

Antek się bawi w piratów. Przychodzi i mówi, żebym mu narysował dziarę. Czaszkę. No to ja, że najsłabiej rysuję w tym domu i to nie jest dobry adres. No to on, żebym najpierw narysował na kartce i wtedy zdecyduje, czy przenosimy na skórę. Narysowałem. Wziął długopis i wyszedł bez słowa.