Granice (dobrego) smaku
Jedzą banany. Iga zjadła pół i, oczywiście „dziękuje, już się najadła”. Antoni przeciwnie. Zeżarł całego i domaga się histerycznie jeszcze. Iga, nachylając się nad nim, z pogardą: – Opanuj się. Kto będzie tę kupę sprzątał……
Jedzą banany. Iga zjadła pół i, oczywiście „dziękuje, już się najadła”. Antoni przeciwnie. Zeżarł całego i domaga się histerycznie jeszcze. Iga, nachylając się nad nim, z pogardą: – Opanuj się. Kto będzie tę kupę sprzątał……
Trwa zabawa z Zatusiem. Ukochanym, jedynym oraz najwspanialszym. Któryś tam wariant zabawy – podnoszenie. Przy kolejnej próbie Zatuś, zmęczony lekko: – Oj, ty coraz cięższa jesteś… – Plecy mam takie ciężkie.
– Tato, pasują mi te kapcie do spódnicy? – Pewnie. Wszystko ci pasuje. – Nie wszystko. – To znaczy? – Ty mi nie pasujesz… – dramatyczna pauza – …do kompletu.
Wróciła z przedszkola i zdaje relację. Częściową, oczywiście. – Powiedziałam dzisiaj rano Bartkowi, że się z nim ożenię. – Chyba wyjdziesz za niego za mąż. – Ale powiedziałam, że się z nim ożenię!!! – Aha. I co on na to? – Rozpłakał się. Chyba ze szczęścia.
Wychodzimy z kąpieli. Zza drzwi łazienki (czyli z pokoju po prostu) dobiega krzyk niejakiego brata. Znaczy – obudził się. I jest głodny. Gdyż zazwyczaj w zestawie. Mówię: – Oho! Chyba go mama tłucze. Następuje kilka sekund napięcia, po czem z takim totalnym przekąsem: – No. Na pewno… – szelmowskie spojrzenie – Pałą pewnie.
Siedzimy w poczekalni. Urocze i pełne wdzięku miejsce. Człowiek od wejścia ma ochotę zacząć wyć. Obsuwa godzinna. Wokół pełno nudzących się, chorych, bardziej chorych i strasznie chorych dzieci. Iga nieswoja, cicha i nieśmiała nagle. Wchrzania czekoladowe flipsy (bo normalnie mnie zwija w środku, jak ma iść na to badanie i staram się jej generalnie życie … [Read more…]
Mamrocze coś pod nosem. Nie słyszę co. Mamrocze znowu. Dociera do mnie jedno słowo, ale nie jestem pewna. – Co ty mówisz, Iguś? …………………… – No przecież słyszałam, że coś mówisz, powtórz. – Nie mogę. – Dlaczego? – Bo to jest straszne zdanie. Może głuchnę? – No nie bądź taka, powiedz. – Nie mogę. … [Read more…]
Gdyż już wiemy, jak głosować na bloga (wiemy też, że szanse marne, ale – co tam). Otóż: trzeba wysłać smsa o terści „A00151” na nr 7144 koszt – 1,22 (brutto, nigdy nie wiemy, co to znaczy). Ale – bez ciśnienia, rzecz jasna… Oto poszlaka, którą można nacisnąć: poszlaka Dziękujemy.
Środek nocy jest. Tak koło 2-3 gdzieś. Budzi się Iga z autentycznym i regularnym płaczem, krzykiem, przerażeniem. – Co się stało? Igulku. Wszystko w porządku już. Jestem tu. Coś cię boli? – Nieeeeeeeeeee! – A co się dzieje? – Miałam… yyyy… straszny… yyyy …sen… – Ale już dobrze. Spokojnie, tak? – następuje przytulanie i głaskanie. … [Read more…]
– Mamo, kto dzwonił? – Babcia Ania. Przyjedzie dzisiaj. Powiedziała, że przywiezie ogórki kiszone. Sama ukisiła. – Ja bardzo lubię się ogórkami kiszonymi kwasić.