Na drugie mam wrażliwość

   Taka jakaś niewyraźna z przedszkola wróciła. Świeczki w oczach. Pytam troskliwie:    – Co, Igielit? Smutno ci?    – E, nie….    – A stało się coś w przedszkolu?    – Nieeeee    – Ale płakałaś, tak?    – No tak. Raz.    – Ale czemu?  Co się stało?    – …Wzruszyłam się….    – … [Read more…]

Logika! Przede wszystkim…

 W przedszkolu były dwie panie i przedstawiały królika.  – Pani opowiadała, że temu królikowi tak szybko serduszko bije. I je mleczyki. I marchewkę. I ma takie drewniane marchewki i sobie nimi myje zęby. I… – tak dalej.  – A wy pytaliście o coś tej pani?  – Nie… Bo musieliśmy być cicho.  – No a jak … [Read more…]

Abstrakcjoniści.pl.

Rysujemy. Siedzi w domu, kaszle i trochę się nudzi. I wymyśla: „Narysuj jeszcze kwadrat”; „Narysuj jeszcze domek”; „Narysuj dziewczynkę”.    W końcu:    – Narysuj jeszcze skórki.    – Jakie skórki?    – No, skórki narysuj….    – Ale ja nie wiem, jakie skórki – poddaję się w rozpaczy.    – No. Skórki na pazurki. … [Read more…]

Skorupka za młodu

 Ma Iga taką faze ostatnio, że ogłasza wszem i wobec jak to potwornie nie lubi pasztetu. I regularnie wieczorem mówi, że jutro w przedszkolu pewnie będzie chleb z pasztetm, a ona go nie chce jeśc. Albo każe sobie czytać zawsze rano jadłospis, żeby się upenić, że rzeczonej potrawy nie będzie. Dzisiaj:  – Mamo, możesz zadzwonić … [Read more…]

Jak z Małego Księcia

   – Chciałamby, żebyś już się nie złościła – mruczy Iga znad rozwalonych po całym dywanie wycinanek, nożeczek, kleju.    – A ja bym chciała, żebyś to w końcu posprzątała. Trzeci raz cię proszę.    – Ale, Ola. Najważniejsze jest serce przecież.

Idzie nowe

Wieczorna bajka. Ma być krótka, zatem, zgodnie z życzeniem – o dziewczynce z zapałkami. No i że biedna, zmarznięta, głodna. Że tata niedobry, z domu ją wygonił w Wigilię (wiem, wiem, w oryginale w Sylwestra, ale tak jakoś dramatyczniej). Że nóżki chude, biedne, sine z mrozu, w za dużych chodakach. Iga ze łzami w oczach: … [Read more…]

Poezyjność

 – Chcesz, żeby kto cię dzisiaj usypiał?  – Mama.  – …  – Bo mama ma fajniejszy głos.  – …  – I ja się przytulę do tego głosu.

Metamorfozy czasu

 – Kupiłem ci eklerka… („Tatuś ci eklerka kupił”). Chcesz?  – Chcę. … Tylko ja nie lubię tego kremu…  – No coś ty? Myślałem, że lubisz właśnie. Wczoraj przecież ptysia chciałaś.  – Bo wczoraj lubiłam.