Uświadomienie
– A ciocia Agata… – Tak? – A ciocia Agata… – No co? – A ciocia Agata ma takie malutkie. ……………………………………………….. ……………………………………………….. – Co ma malutkie? – A ciocia Agata ma takie malutkie cycuski, wies? Wiem. Ciocia Agata też się domyśla.
– A ciocia Agata… – Tak? – A ciocia Agata… – No co? – A ciocia Agata ma takie malutkie. ……………………………………………….. ……………………………………………….. – Co ma malutkie? – A ciocia Agata ma takie malutkie cycuski, wies? Wiem. Ciocia Agata też się domyśla.
– Proszę kończyć. I do kąpieli- wybiła siódma. Grają w „Dorę” na komputerze. Niechętnie siostra odsuwa się sprzed klawiatury. Antoni protestuje. Proszę drugi i trzeci raz. I nico. Kategorycznie zatem: – Natychmiast. Już. Kąpiel – i wyłączam grę. Następuje wybuch. Antoni staje przede mną w pozie klasycznej – palcem wymierza i tupie. – JESTEŚ NIEGZECNA, MAMO!!!! … [Read more…]
Po kąpieli. Syn ma bardzo, bardzo suchą skórę. Bronimy się przed terminem „atopowa”, ale nakupiliśmy specyfików. – Atoś, chodź. posmaruję cię. – Nie lubię smarowania. Przetacza się po łóżku, biega, fikołki robi. – Antoś, no chodź. Nie będzie cię swędzieć, będzie miło. cisza. – Chodź, synku. cisza. – Antoś! Syn z zatkanymi uszami, w kąciku, goły. … [Read more…]
Gdyż powstają piosenki o takich refrenach: – Nie dotykaj okoliczności, Za karę umyjesz mi nogi!
Przebrała się. W sensie, że niebieska chusta na głowę i ramiona. Antkowi wręczyła srebrną laskę i że niby są Józefem i Marią. Zaproszenie poszło, siedzimy, oglądamy, przedstawienie trwa: – Witam Państwa na jasełkach. Teraz powiem wiersz: Jezus się rodzi Narodziny trwają A zwięrzęta…. yyyyyyyyy …umierają.
– Dziadek! Patrz – ząb mi się rusza! – Kto idzie?!
Ryczą, wyją, dochodzą się. Zerkam na zegarek. 22.00. – Czy wy pójdziecie kiedyś spać? Zza framugi bezczelnie uśmiechnięta gęba syna: – Nigdy!
W przedszkolu jest teraz ostra nauka – trzy magiczne słowa. Bawimy się. Antek: – Dziękuję. – Za co? – Że się bawisz. – No co ty? Nie musisz mi za to dziękować przecież. Daj spokój. – Przepraszam…
Jest fascynacja literami, pisaniem („wesołh śfiont”) i w ogóle. Tymczasem jednak wzięła Iga jakiś katalog i snuje opowieść jakąś. Że niby czyta. Cuda, wianki, księżniczki, czarownice, wszystko. No i tak leci z tą opowieścią leci, w pewnym momencie Robert wskazuje jakiś autentyczny wyraz i: – A co tu jest napisane? Wzrok pełen dezaprobaty: – Mógłbyś … [Read more…]
– Idziesz kupę? – Nie. Kupkę. Malutką.