Przezorność
– Ej, czemu moczysz tę czapkę w jeziorze? – Nie chcę się odwodnić.
– Ej, czemu moczysz tę czapkę w jeziorze? – Nie chcę się odwodnić.
Iga (chwali przed matką): Pyszną tata wczoraj zupę zrobił! Antek (z pełnym przekonaniem i absolutnie bez żadnego przekąsu): No! Chińską!
W środku ciemnej nocy i całkowitej ciemności (śpimy na strychu bez okien, za to z pajęczynami). Coś mruczy przez sen. – Co mówisz, synek? – CARNY PAN.
Budzi się w środku nocy: – A wiesz, że ja wcale nie spałem? – i zasypia.
Jesteśmy na placu zabaw. Takim zwyczajnym, wśród osiedla. Nagle przez trawnik przebiega nikczemnych gabarytów pies: – Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Borsuk!!!
– Synku? Czy ty masz zamiar zjeść te wszystkie wafelki? – Nie. – A ile? – Ile mi się zmieści.
czyli piosenka: – Taki to Zdziś, taki to Zdziś, który wcina miodek każdego dnia…
Przy śniadaniu Iga wymienia słowa różne, co się nauczyła po angielsku. I lecą tam różne bez kategorii i w chaosie. Antek słucha i nagle: – Medżik. – No, jest takie słowo. A co to znaczy? – Pies. – Yyyyyy. Nie bardzo. Pies to jest dog. – NIEPRAWDA! Mój kolega Hubi ma psa i on się … [Read more…]
Żeby zrobić Antkowi na złość napisała na kartce tak: „Gupi Saliwan, Jake Sparoł i Max”. Antek nie umie czytać, więc pokazał ojcu, a ten – w ramach (jakże inteligentnej) zemsty – odpisał, że: „Nie umiesz napisać poprawnie słowa GŁUPI”. Po chwili kartka wróciła: „A ty umiesz szyć?”.
Byli w bibliotece i konkurs był. O Polsce. Geograficzny. Najpierw synkciu podobno błysnął odpowiedzią o Morskim Oku. Następne pytanie – o to, gdzie znajdują się Koziołki – też okazało się banalne. – Na piwie. Takim zielonym…