…rozpoznanie
W bajce „Wallace i Grommit. Klątwa Królikołaka” jest taka scena, w której pastor znajdujący się w nocy w kościele, słyszy nagle głośne i dość długie beknięcie.Iga: – Kto to był? – Królikołak. – Albo… albo… …ciotka Agata!
W bajce „Wallace i Grommit. Klątwa Królikołaka” jest taka scena, w której pastor znajdujący się w nocy w kościele, słyszy nagle głośne i dość długie beknięcie.Iga: – Kto to był? – Królikołak. – Albo… albo… …ciotka Agata!
Z kościołem to my żyjemy raczej na bakier. Czy prościej – nie mamy nic wspólnego. Idziemy przez pewną wakacyjną wieś. Nagle kapliczka. Z Matką Boską. Taką niebieską (w koronie rzecz jasna). – Mamo, patrz! – No co? – Księżniczka. – …yyyyyyyyy… królowa raczej. – Aha, królowa. – Tak… – Śniegu…
Nastąpił powrót z dwutygodniowego pobytu z Babcią oraz Dziadkiem w Ustroniu. Wpływy? Widoczne: Upadł był cukierek: – Kuwa mać. Po zejściu z muszli:– A teraz księżniczka podciągnie galoty.
– Kupimy Fortke. – Co? – Fortke… – A co to jest? – Autko tak się ziwa. – Jak? – Fortka. I wtedy zauważyliśmy na parkingu Forda. Forda Ka.
– Co to jest? (etap tego pytania jest akurat) – Śmietana. Tylko taka w kubeczku. – JACIE!
Trzy minuty po zejściu z nocnika: – SIKU!!!!!!!!!! – Znowu? – Nie. Zjobiłam przed chwilą
Kiedyś w jajku niespodziance było coś, co nieopatrznie nazwaliśmy „dziadostwem” (notabene często znajdują się tam rzeczy, które można wpisać w tę kategorię). Coś na szczęście dość szybko zginęła. Dziś się znalazła. Pod wersalką. Iga akurat bawiła się plastikową figurką szumnie nazywaną „Myszką”. – Patrz, co się znalazło. – Cześć Dziadoftfo, jestem Myszka.
– Iga, co to jest? – Ucha! – Uszy. – Nieważne, tato…
– Jaki samochód byś chciała miec? – Opela. – Opla. – Opla nie.
Maciek się rozłożył na wersalce. Zajął sporą jej częśc. Iga: – Złaź. – Zaraz. Poleżę sobie chwileczkę. – Natychmiast.