Z kościołem to my żyjemy raczej na bakier. Czy prościej – nie mamy nic wspólnego. Idziemy przez pewną wakacyjną wieś. Nagle kapliczka. Z Matką Boską. Taką niebieską (w koronie rzecz jasna).
– Mamo, patrz!
– No co?
– Księżniczka.
– …yyyyyyyyy… królowa raczej.
– Aha, królowa.
– Tak…
– Śniegu…