Jadę autobusem. z pracy. siedzę. książkę czytam.
nagle facet, co obok mnie siedział, mówi tak:
– proszę bardzo. neich pan sobie usiądzie.
– nie, nie ja zaraz wysiadam – podnoszę głowę, jakiś dziadek – niech młodzi siedzą…. …gnoje śmierdzące…
Następuje przystanek. Wysiadam…