Zaprzeczalstwo (2012)

…dwie informacje:

…złapano 15 kiboli, którzy uczestniczyli w ustawce. grozi im do 3 lat więzienia. bo?
…Jarosław Kaczyński nie obejrzy „Pokłosia”. gdyż?

…wbrew pozorom te sprawy lokują się w mojej głowie bardzo blisko i mają pewien zbiór wspólny, który brzmi  TO NIE JEST MÓJ PROBLEM!
…co mnie obchodzi, że jacyś goście umówili się na wspólną napierdalankę? jak chcą – niech się biją. jeśli nie przeszkadza mi dostanie od kogoś po mordzie, nie boję się złamanego nosa i tak dalej, a naprzeciwko mnie stoi koleś myślący podobnie – czemu państwo ma nam tego zabraniać? nie kumam…
…co mnie obchodzi, że jakiś koleś nie obejrzy filmu? kto na tym straci? ja? czy on? odgrażanie się przez różnych ludzi – „nie posłucham tej płyty”, „nie zobaczę tego filmu”, „nawet nie zajrzę do książki tego autora” najzwyczajniej na świecie mnie śmieszy (podobnie zresztą mnie śmieszy najnowsza tragedia narodowa pt.  ”jak Waldek przestał być prezesem”, „jak to?! zawsze przecież był!)”. co ja na tym tracę, że ktoś czegoś nie zobaczy lub nie posłucha? to nie jest mój problem!
…czy jest?
…bo z drugiej strony – słucha faceta na przykład moja babcia i dziadek (ułamek procenta). i ich świadomość pozostanie bez zmian. tak, to niby też nie jest mój problem, ale czytam na przykład o rzeczonym filmie, że polska wieś pokazana jest koszmarnie (że zapijaczone i niedogolone mordy, świńskie oczka i tak dalej). nie znam całej polskiej wsi. ale jak byłem u cioci na mazurach (znowu) to wypasów ze Złotopolic tam nie widziałem. raczej gumiaki, kurze gówna na podwórku i psa na łańcuchu. a wujek umarł przy pomocy wódki.
…ale jak teraz się pokaże coś takiego w filmie (ja nie wnikam czy był dobry czy zły, mnie się podobał, może momentami zbyt „toporny”), to od razu jest szkalowanie – polskiej wsi (wsi spokojnej i wesołej), historii, dumnej, nieskalanej, niepodległej, kosynierów.  tradycyjnie – zamiast pracować nad tym co jest złe, zamiast ulepszać świat (jak pozytywistyczna praca organiczna i u podstaw), odwraca się głowę albo potępia. a polska wieś (o ile z pozycji mieszczucha wolno mi się wypowiadać)  to nie jest prezes Waldemar. pewnie nie jest to też „pokłosie” ani „dom zły”, ale – litości! – poza tym, że polskiej wsi chyba bliżej do Smarzowskiej i Pasikowskiej niż Kochanowskiej, istnieje coś, co się nazywa wizją artystyczną.
…nie wiem, czy to dobre odwołania, ale: widziałem ostatnio film o Abrahamie Lincolniie, który walczył z wampirami. w drugim sezonie „American horror storry” jest seks, przemoc, ufo, zombie, szpital psychiatryczny, seryjni mordercy i Anna Frank.  Ola zachwyciła się przedwczoraj „Rokiem 1612″, w którym nawpychano wszystkiego – gadających ryb, duchów, tragicznych miłości i tak dalej (nie znam szczegółów, bo nie dałem rady, ale film – nota bene – też nie do przyjęcia w polskatości – pokazuje się na przykład husarów jako rębaczy i gwałcicieli, ludzi(?) żądnych władzy i krwi; oczywiście – „znowu ruscy nas szkalują!”), choć rzecz dotyczyła wielkiej smuty. i co? nie było tragedii. chciałbym zobaczyć taki film, powiedzmy, o Piłsudskim. na przykład że ma super moce i walczy z jakimś doktorem zło. tyle, że w Polsce od razu wybuchłaby ogólnonarodowa dyskusja o szarganiu wartości i symboli. tak bardzo brakuje nam dystansu do siebie(?)…
…tak, wiem, w kontekście filmu, o którym mowa, trudno jest mówić o dystansie, jednak z drugiej strony ja naprawdę nie mam tego problemu, ani dylematu. już chyba o tym pisałem – jak kiedyś się bardzo opiłem na weselu, to wszyscy mieli pretensje do Oli. odpowiedziała, że sobie wyprasza, ale – kto tu jest pijany i zachowuje się jak burak? bo raczej nie ona.
…nie odpowiadam za czyny innych ludzi (no może z wyjątkiem moich dzieci), w tym samym stopniu, w jakim oni nie odpowiadają za moje, nie odpowiadam za to, co robił mój ojciec. nie jestem nim. jestem sobą, żyję tu, żyję teraz. nie mogę zamykać oczu i twierdzić, że w XXI wieku nie istnieją wsie typu Hipolitowo czy wieś Dziabasów. ale nie mogę też brać odpowiedzialności za to, co w tej wsi się dzieje, a tym bardziej – co działo się lat temu pięćdziesiąt…

…raczej dążyć (w miarę sił i możliwości) do tego, żeby takie rzeczy więcej się nie wydarzały…

P.S. Po napisaniu każdej notki mam wrażenie, że jestem powierzchowny…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *