…słyszę w radiu doniesienia, jak to politycy różni będą teraz bojkotować euro i nie przyjadą.
…łaska. „jaśnie pan dziś nie przyjmuje”.
…w dupie mam euro, ale robiłem takie mini-rozeznanie – w szkole, wśród przyjaciół, znajomych i przypadkowo napotkanych ludzi – „czy ktoś zna kogoś, kto zna kogoś, kto wygrał bilet po złożeniu aplikacji o bilet”. myślę, że zapytałem około 150 osób (które znają inne osoby i tak dalej). wczoraj spotkałem pierwszą, która zna kogoś, kogo wylosowano.
…a tu chłopaki nie mają tego problemu. nie zastanawiają się w ogóle nad tym specjalnie.
…bojkotuję, nie przyjadę, błagajcie mnie i przeproście.
…powtarzam – w dupie mam euro, ale dla sporej grupy ludzi to jest coś ważnego, co chcieliby zobaczyć i to jest trochę tak, jakby na oczach głodnego człowieka wylać, dajmy na to, zupę do kibla tylko po to, żeby odegrać się na kucharzu.
…i że w trosce o prawa człowieka. nie dowierzam. jak chyba wszystkiemu…
…przecież to oczywiste, że żaden rząd się nie ugnie, bo ktoś go szantażuje. czy ktoś naprawdę wierzy, że to coś zmieni? ja tam słabo…
…nie znam się na Julii Tymoszenko, nie wiem, czy słusznie siedzi, czy nie. nie w tym rzecz. nie wierzę w hipokryzję i tego typu akcje, które, moim zdaniem, zawsze, są zagrywkami pod publiczkę.
…może jestem niesprawiedliwy. może.
…trudno – ”nie wierzę im, kurwom, jak psom”.
…inna sprawa – wyobrażam sobie, że ktoś mi daje dużo pieniędzy, dużo czasu, stwarza mi optymalne warunki do pracy. a ja mam tylko tę pracę wykonać.
…w określonym terminie przychodzi i chce mnie rozliczyć. a ja nie mam ani kasy, ani pracy nie wykonałem. to wtedy spotykają mnie konsekwencje.
…tak sobie pomyślałem, słysząc komunikaty i doniesienia o autostradach.
„nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”. – definicja rządu. każdego…