…krótko, mało i chaotycznie:
…mój ulubiony czas. wykwit buź i mord na przystankach, słupach, klatkach schodowych, kalendarzykach, sklepach. na wszędzie.
…fajnie. ładnie.
…nagle się okazuje, że wokoło jest kupa ludzi, którzy chcą zrobić tak, żeby żyło mi się dobrze. cieszę się. fajnie. ładnie. i nie wątpię, że są wśród nich i tacy, którzy w to wierzą. którzy chcą. niestety – jestem pesymistą. w tym przypadku.
gdyż:
a) są na „miejscach straconych”. gdzieś na tyłach list i tak naprawdę ich głosy pracują na tych, którzy są na górze. czyli nazwiska znanych. nazwiska ludzi, którzy już dobrze wiedzą, że to zajebista fucha, że idealizm trzeba zostawić w domu. na który to dom (a najlepiej dwa) trzeba zarobić (bo przecież nie „zapracować”);
b) jeśli nawet, to za chwilę się okaże, że (kopiuj, wklej) to zajebista fucha, że idealizm trzeba zostawić w domu. na który to dom (a najlepiej dwa) trzeba zarobić (bo przecież nie „zapracować”)…
c) najlepszy komentarz widziałem 4 lata temu na wlepce w plakat (jak sama nazwa wskazuje) wlepionej: „zagłosuj na mnie, a przysięgam, że nie usłyszysz o mnie do następnych wyborów”;
d) przez ostatnie kilka(naście?) lat nauczono mnie, w tym względzie, pesymizmu, a przecież (co najważniejsze):
…jak co cztery lata nic się w moim życiu nie zmienia – wciąż
mam tę samą (i ostateczną) żonę, coraz większe dzieci (ich wzrost i
wiek, nie wynika, o dziwo!, z zawiązywanych koalicji). uwielbiam ludzi.
lubię się napić alkoholu i zapalić papierosa na ławce i poza nią, a
szwagier jest najwyższą formą ewolucji… itede.
…a ja, proszę kandydatów, notorycznie spędzam dużo czasu (i wiem, że tak będzie jeszcze przez dziewięć miesięcy, bo potem nie wiem) wśród dużo młodszych od siebie ludzi. i nie ma skażenia, nie ma parcia, nie ma ciśnienia, nie ma głupoty przez Bardzo Duże Gy. jest myślenie, świeżość, otwartość i dużo innych fajnych rzeczy. coś, czego nie ma na tych wszystkich plakatach…
…jest dobrze.
…póki co…