…przyznaję się – schudłem. świadomie, celowo i z premedytacją. bo chciałem zobaczyć, jak to jest. bo byłem ciekawy, czy potrafię. bo chciałem się lepiej poczuć (choćby podświadomie). i przede wszystkim – bo tak.
…i usłyszałem na przykład takie zdanie, że to jest niemęskie.
…no to – na szybko – zrobię wyliczankę innych swych (zapewne) niemęskich zachowań:
– lubię likier czekoladowy albo kawowy,
– zdarza mi się wzruszyć na filmie (coraz częściej nie na kacu),
– nie interesuję się sportem (żadnym),
– nie znam się na samochodach i nie mam prawa jazdy,
– nie lubię filmów wojennych,
– ostatnio biłem się w podstawówce,
– wolę kolorowe ubrania,
– lubię bawić się ze swoimi dziećmi,
– zdarza się, że dużo mówię i nie kryję uczuć,
– obejrzałem wszystkie sezony „gotowych na wszystko”,
– słodzę kawę albo dolewam mleka (albo jedno i drugie)…
…to tak na pierwszy strzał.
…no i co teraz? może nie będę robił już tych wszystkich rzeczy? i będę bardziej nawet niż Czarls Bronson.