Kumpel zapytał mnie znienacka, czemu ostatnio nic nie piszę, bo on lubił czytać różne moje teksty oraz lefreksje…
…no więc chyba nie za bardzo już wiem, o czym chciałbym Ci, Kolego, powiedzieć, a czego jeszcze nie wiesz…
Cóż chciałbyś przeczytać?
Że mój raport na gugulmaps wykazał, że jedyna trasą, jaką przebyłem ostatnio jest dookołaosiedlowy rajd z psem (i to nawet niecodziennie, bo ostatnio z okazji kwietnia pizga oraz pada)?
Że mój kontakt z Uczniami sprowadza się do próby dowiedzenia się, czy ktoś znajduje się za awatarem, a ostatnia lekcja z moją klasą, która wczoraj zakończyła edukację, rozegrała się przez szklaną szybę? I że średnio sobie z tym radzę… …oraz że tysiące ludzi w różnym wieku jest w tej samej sytuacji…
Że polityka nas nie dotyczy, a tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich, Czarnek, ***** ***, gdyż słabo w chuj? …wiemy to od kilku lat i nic się nie zmienia. Tracę wiarę w tej materii, bo co najwyżej fejsbukowa bańka poklepie mnie po plecach, a tymczasem, jak powiedział Kisiel, „problemem nie jest to, że jesteśmy w dupie, ale to, że zaczęliśmy się niej urządzać”. Niedobrze mi po prostu maks…
Że rozśmieszyła mnie wypowiedź pod Biedrą: „Dzień dobry… Co u pani słychać? Co tam słychać w bloku? Kto tam poumierał ostatnio?” …ale potem się okazało, że mój Bliski Przyjaciel i jeden z Najdobrzejszych Ludzi właśnie toczy walkę z rakiem, więc jest aktualnie bardzo nieśmiesznie i cała reszta jakoś straciła na znaczeniu…
Że jeden koleś wpierdolił mnie w spłacanie swojego długu na 30 kafli i jedyne, co mogę w tej sytuacji, to zapłacić za swoją naiwność, czyli podkulić ogonek i grzecznie oddawać instytucji publicznej 1500 ziko miesięcznie oraz ukuć bardzo ładny bon mot, że „Stasiek tak długo jebał system, że teraz system jebie mnie”? A mógłbym tymi pieniędzmi zrobić inne rzeczy… Zupełnie oraz całkowicie…
Że z moich obserwacji wynika, że Dąbrowa Górnicza jest facetem w obcisłej koszulce z napisem, że Dąbrowa Górnicza jest kobietą? I że bardzo ładnie wygląda na zdjęciach…
Że mówi się wciąż o prawach Ucznia, Dziecka, Nauczyciela, Obywatela, Człowieka, mówi się tyle o empatii, zdrowiu psychicznym, wszyscy chcemy zmieniać świat i Polskę, żeby było nam wszystkim dobrze, a tymczasem na własnym lub sąsiednim podwórku napotykają nas często sytuacje, w których serce klęka… …bo się spotykamy z jakimś zatwardziałym się zamknięciem i nie pomagają prośby, groźby, żaden łom albo WD-40… I wymiękam po prostu od tego w koło gadania i międlenia, że trzeba zmieniać, że da się i że już się dzieje zajebiście wszystko…
Że kościół, że planeta, że siedzę na chacie i oglądam seriale?
No więc – choć wszystko, co powyżej świetnie nadaje się na osobną opowieść, felieton, refleksję, którą bardzo chciałbym się z Tobą podzielić i o niej podyskutować, to wybacz, ale w ostatnim czasie wiarę w słowo na jakiś czas utraciłem…
…dlatego, Mój Kolego, nic Ci ostatnio nie piszę… …ale wiem też, że coś się jeszcze stanie tak, jak nic się jakoś nie dzieje…
Trochę dlatego wklejam jeszcze raz to samo zdjęcie i bardzo serdecznie Cię pozdrawiam…
„Niech miłość i dobro uwolnią marzenia”