…część poniższych wniosków jest autorstwa Oli… …jednak pozwolę sobie…
…wróciliśmy z wyjazdu. nadmorskiego. morze polskie. pogoda wbrew ostrzeżeniom (świetna); do morza wejść się dało; ceny – bez przesady. krótko: fajnie i naprawdę – odpoczynek.
…och, gdybyż! gdybyż nie ludzie.
…którzy, co prawda mi nie przeszkadzają, gdyż jestem pokojowy zbyt, ale… ..delikatnie mówiąc – denerwują, śmieszą, irytują. gdyż:
…po pierwsze – fotografują. wciąż. bez przerwy. wszystko i zawsze. już nie oglądają tego, co dzieje się wokół. nie starają się nawet zapamiętać. jest cyfrówka – napieram zdjęcia do oporu. najwyżej wymieni się kartę. albo dokupi. i nie oglądam już tych zachodów słońca, tych wydm, tego rejsu statkiem nie przeżywam – tylko naciskam guzik. fotografuje się wszystko dosłownie – od wynajętego pokoju, przez widoczki, po jedzenie.
…najbardziej mnie zawsze śmieszy robienie zdjęć typu „łabędzie” czy jakieś inne widoczki. potem tych zdjęć się nie ogląda. przerzuca się. na następne. bo nudzą oglądaczy. „a tu morze, morze, morze, tu nic nie ma, morze, plażą, mewy, tu jedliśmy kolację, to nuda, nuda, nuda, tu ślimak! o! a tu ja jak piję piwo i się opalam”. i się zatrzymuje wtedy pokaz, zwalnia się tempo, bo wreszcie jest coś na zdjęciu ciekawego. a cała reszta to nudanudanuda przecież.
…taką wypowiedź usłyszałem w którymś momencie: „kochanie, może przestaniemy już robić zdjęcia i pójdziemy na plażę?”. i pewnie potem poszli. a kochanie obfotografowało wszystko wokół.
…nie wypieram się – też używam aparatu. głownie z myślą o córce. kiedyś może to być dla niej jedyna informacja, że była nad morzem w tym wieku. ja na przykład nie pamiętam, że byłem kiedyś tam w jakimś tam Grzybowie. z babcią. miałem chyba trzy lata. dowiedziałem się ze zdjęć. niemniej – bez przesady!
…śmialiśmy się kilka lat temu z Japończyków. że wszędzie łażą z aparatami i wszystko fotografują. jaka jest teraz różnica?
…nie patrzymy na nic własnym okiem. patrzy przez obiektyw, a raczej przez telewizorek (taki malutki ale zawsze).
…i tylko chyba człowiek, zamiast przeżywać i chłonąć, myśli, gdzie tu dobrą „fotę” prasnąć. bo to zawsze miło, jak się wróci do domu i pokaże wszystkim, jak było świetnie. a przecież nie zawsze było, gdyż:
…po drugie – inne ulubione zajęcie, to narzekanie.
…za ciepło, za zimno, za drogo, za mało, za dużo. ze wszystkiego ludzie są w stanie zrobić problem. kilka zasłyszanych przykładów? oto:
…bo loda jest za dużo na wafelku i zaraz chyba spadnie i niech pani z tym coś zrobi!
…bo piany jest za mało w piwie!
…bo piany jest za dużo w piwie!
…bo ten statek, to się chyba zaraz rozleci!
…bo baba śpiewa w knajpie, a ja nie lubię takiej muzyki!
…bo jakieś nieruchawe te foki!
…eeeeeee, przereklamowany ten „Dar Pomorza”!
…bo też bym se popływał na jachcie, ale mnie przecież nie stać!
…bo mała coś ta płaszczka! (w gdyńskim akwarium)
…bo (przede wszystkim) wszędzie tylko tych ludzi pełno i drogo i wieje wiatr!