Wychodzimy od babci, unosząc ze sobą gołąbki, sos, grzybową w butelce i łazanki w pudełku. oraz tygodniowy zbiór kości i mięs wszelakich dla Mojry.
– MAmo? A babcia Ania to jest twoja mama, tak?
– Tak.
– Acha. A dlaczego z nią nie mieszkasz? To twoja mama. A ty jesteś moją i mieszkam z tobą.
– Ale ja już jestem dorosła. I mam swoją rodzinę- ciebie, Antka, tatę. Kiedyś każdy chce mieszkać sam ( i 25 lat spłacać kredyt w bonusie:)
– Acha. To jak jesteś taka, to ja też się kiedyś od ciebie wyprowadzę!!!!!!
– No taką mam nadzieję!!!!
Prosto w oczy, zpalcem wskazującym uniesionym centralnie w mój nos:
– PRZYZNAJ SIĘ. CHCESZ SIĘ MNIE POZBYĆ!!!!
cóż. lajf is lajf.
Shaak Ti
No nie powiem, dowaliła Ci nieźle. 😉
olka
do Shaak Ti – powiem więcej – przejrzała mnie:)