Wybrałyśmy się na wakacje na działkę do Przyja-Ciela. Znaczy, do domiszcza, który mieści się na terenie ogródków działkowych- gmina Dąbrowa G., dzielnica Antoniów. Wakacje to chyba za duże słowo (ale kilmat nieziemski), bo dwie noce i trzy dni, to nie wiem….Ale pojechałyśmy. Babskie spotkania. Iga w swoim żywiole. Bo i huśtawka, i basenik ogróklowy, organy na piętrze. Czad. Spacery do baru „letniego” plus oczekiwanie na autobus pod ( a jakże! )kapliczką.
Druga mieści się w lesie.
Iga generalnie ma pojęcie. Wie, jak wygląda PANJEZUS, w domu wiszą nawet dwa PANYJEZUSY, ale bez martyrologii. Same przystojniaki. Ale kapliczka leśna przerosła jej możliwość percepcji. Więc w drodze „na loda i piwko” grzecznie zapytuje:
– Pójdziemy koło tego karmnika????
Naturalnie. Innej drogi nie ma.