Idziemy. Śpiewa piosenkę o wiośnie. Refren:
– Zielona trawa, zielony rech, zielona żaba, rechu rechu rech.
– Igieła? A tam nie powinno być „zielony mech”?
– Nie, „RECH”!
– No na końcu to ja wiem, ale zaraz po „zielonej trawie”. „Zielona trawa, zielony mech”.
– Nie „mech” tylko „rech”.
– Ale nie ma takiego czegoś. Jest mech. To są takie roślinki, które rosną najczęściej w lesie… – i nuże tłumaczyć o poszyciu.
Ale że zainteresowanie raczej umiarkowane, więc do sedna:
– A „rech”? Co to jest takiego?
– NO… TO KUMCZENIE!
Rosolak
Definicja iście leśmianowska 😉
Shaak Ti
A ja spiewałam „buraczek buraczek ma czerwony flaczek” 😉