Na drugie mam wrażliwość

   Taka jakaś niewyraźna z przedszkola wróciła. Świeczki w oczach. Pytam troskliwie:
   – Co, Igielit? Smutno ci?
   – E, nie….
   – A stało się coś w przedszkolu?
   – Nieeeee
   – Ale płakałaś, tak?
   – No tak. Raz.
   – Ale czemu?  Co się stało?
   – …Wzruszyłam się….
   – Tak? A czym?
   – Tym, że będzie obiad.

To ja przepraszam

5 komentarzy

  1. Matka-Wariatka

    Widocznie żadko gotujesz skoro dziecko tak sie tym faktem wzrusza….albo docenia poświęcenie jakim jest gotowanie, przynajmniej dla mnie.

  2. matka --'>> Matka Wariatka

    hm hm. gotuję codziennie i w sumie nikt nie narzeka:)ale w przedszkolu, moja droga, W PRZEDSZKOLU!!! ach, wszystko ma inny smak. lepsze, bardziej słone, mniej piecze, brzoskwinie w knedlach są bardziej brzoskwiniowate. …
    próbowałam wprowadzić parę dań wyjętych z jadłospisu przedszkola – nie umiem. W PRZEDSZKOLU BYŁO LEPSZE/INNE/SMAKOWAŁO MI. pogodziłam się ze swoim nieuctwem:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *