Rysujemy. Siedzi w domu, kaszle i trochę się nudzi. I wymyśla: „Narysuj jeszcze kwadrat”; „Narysuj jeszcze domek”; „Narysuj dziewczynkę”.
W końcu:
– Narysuj jeszcze skórki.
– Jakie skórki?
– No, skórki narysuj….
– Ale ja nie wiem, jakie skórki – poddaję się w rozpaczy.
– No. Skórki na pazurki. Narysuj.
Nie umiem. Chyba.
Shaak Ti
Trzeba było je w pudełku narysować ;p
ania
Autorce chyba zebrało się na wspomnienia i miała na myśli saneczkowe „z górki na pazurki”. Nie dziwię się jednak spragnionym rozbuchanej wiosny rodzicom, że nie przyszło im to do głowy 😉