– Tato, patrz! – dumnie wysuwa stopę zakończoną plastrem – Przytrzasnęłam sobie. O krzesło. I mama mi przykleiła plasterek.
– O rany! Ale wiesz co? Mnie się wczoraj podobnie przydarzyło. Patrz! – następuje ekspozycja przytrzaśniętego paznokcia.
– Strasznie jesteśmy biedni, co nie?
julia
ojej, bidna Iga xddd
przypadkowo trafiłam na tego bloga, dzisiaj. i widze, że mamy podobną tematykę!
tylko, że ja na ten pomysł wpadłam dopiero niedawno (:
zapraszam julkowo.blog.onet.pl
Matka-Wariatka
Żal ale to i tak nic przy chorobie „mokrego ogonka” na jaką kiedyś zapadł mój,wtedy 4 letni, syn…
Shaak Ti
Nedznicy, ale za to jakie zrozumienie i empatia 🙂