Kolacja. Udzielna księżna zgadza sie łaskawie zjeść serek. Dziamie i dziamie, zawiesza się, trzyma w japie, gapi się w przestrzeń. Wreszcie odsuwa od siebie pojemniczek, do połowy NADAL zapełniony nabiałem.
– Dziękuję, już nie chcę. Nie mogę.
– Igieła, a ty wiesz naprawdę o tym, że są na świecie dzieci, które nie mają co jeść? – uderzam w czułe tony, bo ręce opadają. Skóra i kości.
Spojrzenie spod grzywki.
– Naprawdę, no. I to nie serków, ale chleba nawet nie mają do jedzenia. I wody.
– Wody się nie je, mamo, nie wiesz?
wiem. WIEM. WIEM!
basiabond.blog.interia.pl
jestem tutaj pierwszy raz. poczytalam kilka notek i szczerze sie usmialam. kapitalne dziecko:)
Paulishia
masz cudowną córeczkę 🙂 oby wyrosła na jeszcze cudowniejszą!