Nie ma to jak los pirata

Antek się bawi w piratów.
Przychodzi i mówi, żebym mu narysował dziarę. Czaszkę.
No to ja, że najsłabiej rysuję w tym domu i to nie jest dobry adres.
No to on, żebym najpierw narysował na kartce i wtedy zdecyduje, czy przenosimy na skórę.
Narysowałem.

Wziął długopis i wyszedł bez słowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *