Z okazji inauguracji Euro

…to ja może powiem, dlaczego wzruszyłem ramionami, kiedy najgłówniejszy bramkarz świata (ja już pomijam fakt – jak wielki jest to dla mnie autorytet, bo obronił kiedyś jakieś karne) powiedział że „reprezentacja hańby”.
…wzruszam, bo nic mnie nie interesuje żadna – ale to absolutnie żadna – reprezentacja.
…z jeszcze prostszego powodu – nikt mnie w żadnej reprezentacji nie reprezentuje.
…w reprezentacji Włoch, Polski, Czech, Niemiec, Iranu czy Kongo grają – tylko i wyłącznie – jacyś kolesie.
…i ja się cieszę, że grają. i że to lubią. i że umieją grać. i że komuś sprawia to przyjemność. oglądaczom i uczestnikom.
…nie jestem w stanie się tym przejąć.
…mój spokój i kwiat lotosu rozpierdala atak informacją, że jednak się przejmuję, że jestem gospodarzem i to wcale nie są „jacyś kolesie”, ale najfajniesze i najlepsze chłopaki, jakich w życiu spotkałem.
…z całym szacunkiem (uwielbiam ten zwrot, bo jest swoją absolutną odwrotnością) – nie mam z nimi nic wspólnego. nie znam ich. nie wiem, jacy są. może fajni. może mądrzy. może nie. nie wiem.
…mogliby równie dobrze grać w Piotrusia albo wygrywać międzynarodowy finał programu „jaka to melodia”. fajnie. że się znają. że umieją. i tyle. nic więcej. nic mniej.
…jak kiedyś się strasznie opiłem i byłem burakiem, zapytano Oli, czy się za mnie wstydzi. odpowiedziała – zgodnie z prawdą – że jest tu tylko jedna osoba, która powinna się wstydzić, ale tak się składa, że to nie ona. teoretycznie jest to opowiastka bez związku.
…uczestnicy rozgrywek (wszelakich) nie grają na moje konto. nie zmieniają mojego życia. nic się nie dzieje. nie zatrzymuje się ziemia.
…żeby była jasność podkreślę – nie mam nic do piłki nożnej (choć tego typu wydarzenia zawsze kojarzą mi się z odwracaniem uwagi od czegoś naprawdę istotnego) – nie podoba mi się tylko zmuszanie mnie do uczestnictwa.
…bo jestem zmuszony. wiem o piłce tyle, ile mi kazali. czyli raczej niewiele (i ktoś może śmiało mi zarzucić, że bredzę). nawet teraz – kiedy to piszę – uczestniczę w zjawisku. błędne koło.
…tymczasem pod moim oknem i z okazji ogólnopolskiego czwartku proponuje się zbudowanie „ołtarza euro”, a już za chwilę trudno będzie znaleźć w mieście miejsce, w którym będzie można nie obejrzeć meczu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *