…po drugiej. w nocy. czekam na telefon od kumpeli, więc odbieram. i słychać tak:
– halo?!?!
– yhm
– kazik?
– slucham?? jaki kazik?
– halo??!!! kto mówi???!!!! (pretensja)
– to ja raczej pytam, kto dzwoni w środku nocy?
– przepraszam. ale ja do pana kazika, bo telefon zostawił.
– to jak zostawił, to jak ma odebrać?
– no przyjść po niego.
– ale telefon jak ma odebrać? w sensie słuchawkę, guzik nacisnąć. skoro aparat u pani leży…
– no przyjść po niego…
– dobranoc.
* * *
– dzień dobry, internet mi nie działa.
– bo pan nie zapłacił.
– ale jak miałem zapłacić, kiedy nie wiedziałem ile i komu.
– jak to?
– no bo mieli mi państwo przysłać fakturę. pierwszą. z numerem rachunku i tak dalej.
– no to wysłaliśmy.
– nie doszło. poleconym?
– ale wysłaliśmy na mejla.
– aha. tylko, że internet mi nie działa.
– bo pan nie zapłacił…