…no więc byłem wczoraj na koncercie. depesz mołt. i nie pisze tego, żeby się chwalić. tylko bo:
…jako że wzrostu jestem nikczemnego kupowanie biletów na płytę nie ma dla mnie większego sensu, bo lubię czasem coś zobaczyć, a jak się człowiek dobrze rozbuja, to i sektor i krzesełka tańczeniu nie są w stanie zaszkodzić.
no to na sektory. i prócz obserwacji i nasłuchiwania zespołu, obserwacje ludzi wokoło.
…i ja wiem, że każdy się bawi na swój sposób i nic mi do tego i milczeć powinienem, ale, skoro przede mną siedział facet i (poważnie!) przez półtorej godziny (koncert trwał dwie) filmował wszystko takim aparacikiem fotograficznym malutkim, a drugą ręką (co jakiś czas) wybierał jakiś numer telefonu, żeby puścić muzyczkę swoim znajomym zapewne, to ja mam jedno proste i wulgarne pytanie:
po chuj!?
…podejrzewam, że przestał nagrywać jak mu się karta zapchała albo bateria padła. podejrzewam, że gdyby miał więcej rąk, to by leciał na inne urządzenia (na pendrajwa by sobie na przykład od razu muzykę kompresował, zdjęcia by trzaskał na prawo i lewo). jako taką nieudaną cyberpunkową ośmiornicę go sobie wyobraziłem.
…wracając jednak do bardzo prostego pytania, to nie wiem, o co chodzi w tej całej zabawie. żeby wszystkim móc powiedzieć, jak to było zajebiście? żeby udowodnić, że się było? żeby na jutuba wrzucić i być pierwszym? żeby… no nie wiem, po co. serio.
bo na pewno nie po to, żeby to potem oglądać. bo jeszcze (na upartego) mógłbym zrozumieć, że chłop stoi przy samej scenie i chce se na pamiątkę nakręcić pachę pana wokalisty. ale jak stoi 250 kilometrów i ma taki mały zumik w aparaciku, to tam, poza wszystkim innym, widać zajebiste, kolorowe plamki i cienie ludzików na scenie się znajdujących (takie są malutkie te cienie, że kwestią umowną pozostaje ich tożsamość).
…i jak już wspomnaiłem wcześniej – niech się każdy jak chce bawi, ale… …no tu już na zabawę i odbiór czegokolwiek nie ma nawet miejsca. skoro muszę się skupić na tym małym wyświetlaczu – żeby mi się w nim barwne plamy i cienie ludzików mieściły – to ani nie posłucham, ani nie popatrzę, ani nic…
…choć, z drugiej strony – po co mam patrzeć i słuchać. obejrzę sobie na komputerku. na jedno wyjdzie…
…taka jest odpowiedź?