Pod ludzkimi oknami (2015)

Kiedyś w moim mieście trzeba było płacić podatek od psa. wychodząc z założenia, że na coś te pieniądze są przeznaczone, nie sprzątałem kup po Mojrze, bo na logikę – ktoś za to pobierał opłaty.
…podatek zniesiono i skończyła się wyprzeczka. zasuwam więc grzecznie z woreczkiem po osiedlu i wyrzucam do pierwszego lepszego kosza. takich na odchody w naszym mieście brak (trochę trudno się dziwić – kto by z nich korzystał?). czasami trochę to poszukiwanie trwa, przynajmniej ciepło w rękę…
…dzisiaj z okna opierdoliła (celowy dobór słownictwa to jest, bo nie okrzyczała, ani nie zwróciła uwagi) mnie pani, że „jej wyrzucam psie gówna do śmietnika pod oknem” (takiego zielonego, zwykłego).
…to ja już nie wiem. mam przynosić do domu i elegancko spuszczać w muszli? a może od razu uśpię zwierzątko?
…tak… …to rozwiązuje wszystkie – nie tylko moje – problemy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *