…to już się nie ma co oszukiwać.
…moja babcia jest fanatykiem religijnym.
…radio jej to zrobiło. potem doszła gazeta. teraz dobija się telewizją.
oczywiście jest to tylko jedna stacja, jedno czasopismo, jeden kanał. trójca można by powiedzieć.
przekaz jest jeden.
w trzech postaciach.
…a była babcia, z tego co pamiętam, po prostu bogobojną i mocno wierzącą starszą panią. taką po prostu typową babcią, co nie opuszczała nigdy kościoła, paciorka (rano, wieczorem, przed posiłkami), postu, księdza po kolędzie itede.
…i spoko. każdy żyje, jak chce i wierzy w to, na co ma tylko ochotę. jego sprawa.
…niestetyż w pewnym momencie pojawiło się radio.
a przecież zawsze było tak, że to, co mówił ksiądz, było uznawane za prawdę. więc ten, co mówi tu w radiu, też na pewno mądry jest i dobrze chce. a jak już się okazało, że to samo co mówią w radiu, można przeczytać w gazecie! to przecież jak? i tu i tu by kłamano?
teraz sobie jeszcze zainstalowali z dziadkiem jeden kanał w telewizorze. i jadą.
…przerażające to jest bardzo i smutne.
…gdyż na przykład nie ma babcia na nic czasu, bo się od rana do wieczora modli. bo:
6:00 – anioł pański;
6:30 – różaniec
7:00 – eucharystia
8:05 – godzinki
12:00 – anioł pański
12:30 – różaniec
14:05 – modlitwa popołudniowa z liturgii godzin
12:30 – różaniec
15:00 – koronka do bożego miłosierdzia
15:15 – czas modlitw o trzeźwość narodu
17:10 – katecheza
20:20 – różaniec
…wypisałem tylko modlitwy. bo podczas modlitw musisz siedzieć, klęczeć, stać. i tylko na nich jesteś skupiony. pozostałe „informacje”, komunikaty, słowa po prostu, głosy słychać cały czas podczas wykonywania różnych czynności domowych. tylko… …no właśnie. na czynności te może nie starczyć czasu, bo trzeba je wykonać między modlitwami.
…najgorzej jednak, jeśli w tym wszystkim nie ma miejsca na drugiego człowieka.
…jesienią jakoś miałem pomóc babci na działce (taki ogródek działkowy, pracowniczy typu). pomijam fakt, że niekoniecznie mi się chciało, bo nie znajduję przyjemności w rozrzucaniu „obornika”. zwłaszcza w sobotni, niezbyt miły poranek. trudno… asertywność za słaba najwyraźniej. jadę o ósmej, umówiony jestem z Piotrkiem – załatwimy w godzinę i niech żyje sobota.
…idziemy do babci po klucz. jest 7:55.
…dostajemy zjebki, że przeszkadzamy w się modleniu. bo oni o tej porze to się modlą i jak ja to sobie wyobrażam.
…no przecież, jakby to był ktokolwiek inny, to pokazuję plecy i się oddalam! przyszedłem rozrzucać ich gówna po ich ogródku, a okazuje się to jakąś zniewagą…
…wymyśliłem potem, że zajebistym absurdem byłoby, gdyby modlili się o to, żebym przyszedł później. no, niestety….
…każda wiara i religia jest zła, jeśli przysłania drugiego człowieka. jeśli pod słowem bóg, tak naprawdę kryje się nie miłość, ale nienawiść do wszystkiego, co jest poza tymże bogiem. jeśli kryterium każdej oceny, jest wierzenie lub jego brak. kiedy najzwyczajniej nie ma już tak naprawdę, o czym pogadać (choć ja niezbyt umiem w ogóle rozmawiać ze starszymi ludźmi, ale w tym wypadku najczęściej się nie odzywam) bo nie interesuje mnie, co mówił ksiądz, kto jest żydem i co oni zrobili z tym krajem. zresztą rzadko się z babcią widuję. to przykre pewnie, ale nie widzę sensu… po prostu.
…mógłbym tu jeszcze wiele przykładów podawać, ale zawsze piszę o tym, co dotyczy bezpośrednio mojej osoby, nie np. innych członków rodziny. na tym więc zakończę. …smutne jest to, że nie wiem, co odpowiedziałbym na pytanie, czy lubię swoja babcię?
…a może właśnie wiem…
…szkoda… …bo, z tego co pamiętam, kiedyś była chyba dobrym człowiekiem, który po prostu wierzył sobie w Boga.