Historia jednej płyty
Dzień pierwszy. Iga. – A ja podsłuchałam, jak na religii mówią, jakąś taką modlitwę i próbowałam sobie powtórzyć, ale mi wyszło „ojcze nasz, któryś jest w niebie, proszę, pożycz mi swój grzebień”. Dzień drugi. Antek. Siedzimy na ławce. Odpoczynek w podróży rowerowej. Przechodzi facet. Synu: – „Jakie lubisz narkotyki?” Facet się potyka.