Pocztówka z wakacji
– Igieła, weź nam przyślij jakieś zdjęcie z tych kolonii (zielona szkoła). Widok z okna, morze, plaża, nie wiem, jak pokój wygląda…
– Igieła, weź nam przyślij jakieś zdjęcie z tych kolonii (zielona szkoła). Widok z okna, morze, plaża, nie wiem, jak pokój wygląda…
Głos z wanny: – Cycki mi rosną!!! – Po pierwsze: to nie są cycki, tylko sutki. Po drugie – tak się często robi, jak jest chłodno. – Iga!!! Ale ekstra!!! SŁUPKI mi urosły z zimna!!!
– Igieła, sprzątnij te gazety. – Muszę? – Chciałaś mieć swój pokój, a teraz to wygląda na przechowalnię wszelkiego dziadostwa. – To nie jest żadna przechowalnia. To jest zwykły syf jest po prostu…
Dzień pierwszy. Iga. – A ja podsłuchałam, jak na religii mówią, jakąś taką modlitwę i próbowałam sobie powtórzyć, ale mi wyszło „ojcze nasz, któryś jest w niebie, proszę, pożycz mi swój grzebień”. Dzień drugi. Antek. Siedzimy na ławce. Odpoczynek w podróży rowerowej. Przechodzi facet. Synu: – „Jakie lubisz narkotyki?” Facet się potyka.
Dzień pierwszy. Iga. – A ja podsłuchałam, jak na religii mówią, jakąś taką modlitwę i próbowałam sobie powtórzyć, ale mi wyszło „ojcze nasz, któryś jest w niebie, proszę, pożycz mi swój grzebień”. Dzień drugi. Antek. Siedzimy na ławce. Odpoczynek w podróży rowerowej. Przechodzi facet. Synu: – „Jakie lubisz narkotyki?” Facet się potyka.