W sklepie. Bardzo miły zagadujący Pan Sprzedawca. O tym i o owym. Już prawie wychodzimy.
– A ty umiesz liczyć, chłopczyku.
– …
– Jeden… – pan wyciąga jeden palec – Dwa… – drugi.
Antek zaciska pięść, wysuwa najpierw wskazujący, potem mały:
– SATAN!!!
bombel
Dobre! Tak 3mać ;o)