Po kąpieli. Syn ma bardzo, bardzo suchą skórę. Bronimy się przed terminem „atopowa”, ale nakupiliśmy specyfików.
– Atoś, chodź. posmaruję cię.
– Nie lubię smarowania.
Przetacza się po łóżku, biega, fikołki robi.
– Antoś, no chodź. Nie będzie cię swędzieć, będzie miło.
cisza.
– Chodź, synku.
cisza.
– Antoś!
Syn z zatkanymi uszami, w kąciku, goły.
– OGŁUCHŁEM. OGŁUCHŁEM!!!