Śmiechu co niemiara

Bawimy się w stylistki. Przychodzą do mnie lalki, ja je czeszę i ubieram. Iga jest asystentką. Lalki, oprządzone, siedzą rządkiem na stoliku. W pewnym momencie Iga z zachwytem:
   – Mamo, patrz, ilu masz klientów!!!

Chwilę później. Ostatnia lalka. Zapinam guziczek i zrzędzę:  
   – A kto ci tak ręce, lalko, poobgryzał?
   – A, jedna dziewczynka….
   – A nie bolało cię, lalko?
   – Nie, ta dziewczynka miała bardzo lepkie zęby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *