Sprzątają. Czyszczą lustro. Antek rzuca ścierkę i odchodzi w kąt. Iga, kiwając mu palcem:
– A idź, Antoni! Myślałam, że mam brata, który mi we wszystkim pomaga!
– A tu? ….- zapytuję znad odkurzacza
– A tu się okazuje, że złego syna urodziłaś…
Sprzątają. Czyszczą lustro. Antek rzuca ścierkę i odchodzi w kąt. Iga, kiwając mu palcem:
– A idź, Antoni! Myślałam, że mam brata, który mi we wszystkim pomaga!
– A tu? ….- zapytuję znad odkurzacza
– A tu się okazuje, że złego syna urodziłaś…
Shaak Ti
ciekawe w takim razie, gdzie się ten własciwy podziewa 😉
ania
Raczej ktoś już urodził „właściwego” syna na męża dla Igi. Ja w każym razie na mszę daję za tego nieszczęśnika 😉