Trwają imieniny babci. W roli mistrzów chaosu – Antek i Iga. W pewnym momencie włazi pod stół, ściąga tam wielki kosz zabawek (po ciotce Agacie). Wyciąga kasę. Łowi ofiarę. Trafia na ciotkę, która, niestety, w imprezie bierze udział średni. Owinięta kocem, cierpi. Bo jak wiadomo, jak nie urok…
Iga wyciąga kasę. Magiczne:
-Co chce pani do kupienia?
Ciotka, ze zbolałym wyrazem twarzy i posiłkując się przeterminowanym katalogiem „Błękitni”(niewiarygodna rzecz!), kupuje: ziemniaki, stół, pistolet,komplet bielizny, garnki…Stosik na kanapie rośnie. Ciotka odpada. Pod stołem zalega cisza.
-A może chce pani kupić wypłatę??? -wychyla głowę z zachęcającym uśmiechem.
Ciotka momentalnie nabiera rumieńców….