Logika niedzielna

Wracamy od babci Eli. Pada deszcz. Igielit marudzi:    – Mamooooo, pada mi na sukienkę…Mamoooo, mam plamy na sukienceeeee…    – Igiełka, no przecież to tylko woda jest. Wrócimy do domu, wyschnie i śladu nie będzie. Minutę później. Bierze rozbieg.Wskakuje w kałużę (brak gumiaków na porządku dziennym). Woda w butach i rajtki mokre do kostek. … [Read more…]

Reklama dźwignią handlu

Trwają imieniny babci. W roli mistrzów chaosu – Antek i Iga. W pewnym momencie włazi pod stół, ściąga tam wielki kosz zabawek (po ciotce Agacie). Wyciąga kasę. Łowi ofiarę. Trafia na ciotkę, która, niestety, w imprezie bierze udział średni. Owinięta kocem, cierpi. Bo jak wiadomo, jak nie urok… Iga wyciąga kasę. Magiczne:    -Co chce … [Read more…]

Kto mieczem wojuje…

 – Mamo, a jak byłam na wakacjach, to cały czas piłam coca-colę.  – Yhy. Ale wiesz, że to się zmieni? Nie możesz pić codziennie i cały czas coli.  – A czemu?  – Bo by ci się kości rozpuściły.  – I w ogóle – Robek się wtrąca, choć właściwiej byłoby stwierdzić, że się nieświadomie pogrąża – … [Read more…]

Metamorfozy pani matki

 Ola pozbyła się okularów. Soczewki ma i szpanuje, że może chodzić w słonecznych okularach teraz.   – Igieła, popatrz no na mnie. Zmieniło się coś w mojej twarzy?   – Nie wiem.   – Ale przyjrzyj się. Czego nie mam? – tu następuje baczne się przyjrzenie.   – Wiem. Nie masz rzęsów.    Chwilę później … [Read more…]