Z okazji Dnia Matki otrzymałam laurkę i propozycję nie do odrzucenia. Otóż Iga postanowiła namalować mi tatuaż na brzuchu. Posłusznie rozciągnęłam się na kanapie, podciągnęłam bluzkę. Artystka w skupieniu pochyliła się nad rozstępami.
Wtem.
Robek przysłonił okno roletą.
– TATO! NO!
– No co?
– Potrąciłeś mi życie!
Rosolak
Viva l’arte!