Jest godzina taka przedśniadaniowa. Głowa oparta na rękach, ręce łokciami o stół:
– Ale jestem zestresowana.
– Słucham? Jaka?
– Zestresowana.
– A czym?
– Tobą.
– A czym ja cię tak stresuję?
– No bo cię kocham…
Jest godzina taka przedśniadaniowa. Głowa oparta na rękach, ręce łokciami o stół:
– Ale jestem zestresowana.
– Słucham? Jaka?
– Zestresowana.
– A czym?
– Tobą.
– A czym ja cię tak stresuję?
– No bo cię kocham…
Matka-Wariatka
Rozumiem,kiedy dotarła do mnie prawda o rozmiarach moich uczuć też mnie poraziło.
Dziewcze nie dość że inteligentne to na dodatek uczuciowe.Piorunująca mieszanka.Szczególnie dla późniejszego potencjalnego partnera.