Miłość toksyczna
Jest godzina taka przedśniadaniowa. Głowa oparta na rękach, ręce łokciami o stół: – Ale jestem zestresowana. – Słucham? Jaka? – Zestresowana. – A czym? – Tobą. – A czym ja cię tak stresuję? – No bo cię kocham…
Jest godzina taka przedśniadaniowa. Głowa oparta na rękach, ręce łokciami o stół: – Ale jestem zestresowana. – Słucham? Jaka? – Zestresowana. – A czym? – Tobą. – A czym ja cię tak stresuję? – No bo cię kocham…