Taka jakaś niewyraźna z przedszkola wróciła. Świeczki w oczach. Pytam troskliwie:
– Co, Igielit? Smutno ci?
– E, nie….
– A stało się coś w przedszkolu?
– Nieeeee
– Ale płakałaś, tak?
– No tak. Raz.
– Ale czemu? Co się stało?
– …Wzruszyłam się….
– Tak? A czym?
– Tym, że będzie obiad.
To ja przepraszam
Shaak Ti
Boskie 🙂
j.
szczerość (:
Matka-Wariatka
Widocznie żadko gotujesz skoro dziecko tak sie tym faktem wzrusza….albo docenia poświęcenie jakim jest gotowanie, przynajmniej dla mnie.
Matka-Wariatka
Sorki, rzadko miało być, ale mi głupio….
matka --'>> Matka Wariatka
hm hm. gotuję codziennie i w sumie nikt nie narzeka:)ale w przedszkolu, moja droga, W PRZEDSZKOLU!!! ach, wszystko ma inny smak. lepsze, bardziej słone, mniej piecze, brzoskwinie w knedlach są bardziej brzoskwiniowate. …
próbowałam wprowadzić parę dań wyjętych z jadłospisu przedszkola – nie umiem. W PRZEDSZKOLU BYŁO LEPSZE/INNE/SMAKOWAŁO MI. pogodziłam się ze swoim nieuctwem:)