Duma i uprzedzenie*

 Mamy taki sklep nieopodal, w którym, użyjmy eufemizmu, brzydko pachnie. Taki zwykły, osiedlowy. Najprostsze towary (z naciskiem na płynne). W związku ze wspomnianą przypadłością nazywamy go tak, a nie inaczej.  Ola:  – Idę z psem i do „Śmierdzącego”. Kupić coś?  Iga:  – Do jakiego śmierdzącego? Do McDonalda? * ojciec jest dumny. bo Iga uprzedzona

Na drugie

  Wszystko wskazuje na to, że wchodzimy w fazę żartów i kawałów (mniej lub bardziej żenujących).   – Cypek, Tymek i Gosia dzisiaj przychodzą na obiad.   – I co? Będziemy ich jeść?