– Mogę sie przebrać w ten płaszczyk zielony i po domu w nim pochodzić?
– Nie widzę problemu.
– A gdzie on jest?
– Tam na wieszaku w przedpokoju.
Idzie. Po chwili:
– Ale ja go tu nie widzę!
– Jest tam. Jest na pewno.
– Ale go nie widzę!
– Igieła, weź się dobrze przyjrzyj!
– Nie mogę się przyjrzeć!
– Dlaczego?
– Bo go nie widzę.
Się mi cytat z „Dnia świra” ciśnie na usta. Od razu.