Nie lubię poniedziałków

Gdyż raczej nie ogarniam rzeczywistości….
7:15
 – Pobawimy się w lekarza. JA będę lekarką, Antoś chorym dzieckiem, a ty mamą.
 – Igieła, ale na razie nie mogę. Widzisz, że robię śniadanie…
 – To będziesz taką zajętą mamą.

7:48
Po śniadaniu. Stół, kanapa i dzieci w różnych smakach i kolorach.
 – Jezu, Antoś, jesteś prosiakiem – jęczę, zbierając resztki pokarmów z gorsu, nosa i uszu.
Iga znad słuchawek lekarskich:
 – No i po co go rodziłaś…..

8:01
Kupa. Trzecia.
Iga:
 
– No, nienajgorsza….

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *