Zawodowe fakirstwo

 – Iguś, nie baw się tym talerzem, ja cię proszę.  – A czemu?  – A temu, że ci upadnie, się potrzaska i będzie pełno szkieł wszędzie. Między innymi na materacu. Chcesz spać w takich szkłach?  – Nie chcę.  – No właśnie.  – …  – …  – A ty chcesz? 

Latarnik

Generalnie Iga stwierdziła, że nie chce żadnego Świętego Mikołaja w swoim domu (jakiś inny – nie-święty może być), a jeśli tenże ma się, jak wieść niesie, pojawić w przyszłości w przedszkolu, to trudno – ona zostanie w domu, bo nie chce go widzieć, boi się oraz go nie lubi (zdarza się). Nie przeszkodziło jej to … [Read more…]

Zostawcie nas!

 Rysuje. Robi to niemal notorycznie. I nad tym rysunkiem kolejnym z rzędu śpiewa. Refren piosenki jest taki, że:  – Narysuję sobie, co tam będę chciała; proszę mnie nie pytać o nic…

Co ma piernik?

 Ola upiekła ciasto. Podobno piernik. Takie jest w każdym razie ustalenie. Bez względu na nazwę – dobry. Jemy zatem.  Iga:  – Dobry ten piórnik.

Wieczna płci niewieścia

Ogląda z babcią zdjęcia. – Pokaż mi, jak byłaś panną młodą. Proszę, proszę! Babcia wyciąga kolejne albumy. Prezentuje. -Piękna. Piękna byłaś, babciu! Chciałamby mieć taką sukienkę. I taki welon. Chciałamby być panna młodą. A to kto? – Dziadek. – TO ZA DZIADKA POSZŁAŚ????????????

Jak to dziewczyna

 Robert się zwraca. Z prośbą:  – Zaśpiewaj mi tę piosenkę, co mama mówiła. Proszę.  – Nie zaśpiewam ci.  – Czemu?  – Bo mamie tylko ją śpiewam.  – Ale dlaczego?  – Bo chłopaki nigdy nie słuchają.

Zmysł wyczucia

 Ola poszła na kurs. Żeby „nauczyć się jedzić samochodem”.  Siedzą sobie zatem w domu Iga, Antek (właściwie leży) i Robek. Nagle za oknem słychać, że się alarm komuś włączył w samochodzie. Pierworodna. Natychmiast:  – Oho! Chyba mama jedzie…