Bawi się w kuchni. W gotowanie. Jakieś garnuszki, łyżeczki, miseczki i takie tam wokoło. I piosenka, w której pojawia się nagle taki, moim zdaniem, dystych:
– No i moje
ulubione ubijanie mięsa!
Bawi się w kuchni. W gotowanie. Jakieś garnuszki, łyżeczki, miseczki i takie tam wokoło. I piosenka, w której pojawia się nagle taki, moim zdaniem, dystych:
– No i moje
ulubione ubijanie mięsa!