Mistrzowie taktu
Jedziemy. Autobusem. Iga tyłem do kierunku jazdy. I nagle: – Nie dłub w nosie, boś nie prosie… – yyyyyyyyyy. Ale czemu tak mówisz? Do kogo? – Do pana – Jakiego pana? – Tamtego. Z wąsem. …i mnie i panu robi się głupio…
Jedziemy. Autobusem. Iga tyłem do kierunku jazdy. I nagle: – Nie dłub w nosie, boś nie prosie… – yyyyyyyyyy. Ale czemu tak mówisz? Do kogo? – Do pana – Jakiego pana? – Tamtego. Z wąsem. …i mnie i panu robi się głupio…