Ostrofowanie
Iga pije napój kokakolopodobny. Jupik. – Jak kola. – Ale chyba lepszy niż kola, co? – Jupik jest czerwony, a kola czarna. Bez przesady.
Iga pije napój kokakolopodobny. Jupik. – Jak kola. – Ale chyba lepszy niż kola, co? – Jupik jest czerwony, a kola czarna. Bez przesady.
Przechadza się z jakimś patyczkiem platikowym w buzi: – Palę papierosy. – Słucham? – Palę papierosy! – Papierosy są do dupy. – Do mojej do dupy!
Oczywiście, jak zawsze, poprawiamy fonetykę: „A raz szeryf wsiada do autobusu i patrzy, a tam Iga z Mojrą siedzi. I mówi do nich: – Kurcze, Iga! Co ty tu robisz? Gdzie jedziesz? A Iga na to: – Szeryf! Ja cie gole! Do Eli jadę!”
– Zabieram. Tego kasztan. I tego. I tego. I tego żołędzia. I tego. I tego i tego… – A weź se wszystkie i zjedz! – Nie jestem robakiem!
Głos z kibla: – Już! – … – Już! – Co „już”? – Już zrobiłam kupę! Zatem wejście do kibla w celu udzielenia pomocy. Siedzi i się pręży. Stęka i robi miny. – To co? Zrobiłaś czy nie? – Robię dopiero. Pomyliłam się.
– Pan kotek był.. – Chory – I leżał… – W łóżeczku! – I pryszedł… – Korkociąg!